Forum dla autostopowiczów »
Po Europie
Wyprawa życia po Euf
Cześć, od kilku miesięcy planujemy wielką wyprawę po Europie i nie wiem czemu jeszcze nie założyliśmy tutaj wątku bo wyjazd na początku września.
Pierwszy problem jedziemy w trzy osoby. Miały być dwie pary, ale jedna osoba nawaliła(nie ze swojej winy). Problem drugi, że właśnie ta osoba ma jakieś doświadczenie w stopie. No i teraz zostaliśmy dwie dziewczyny i jeden chłop. Pewnie będzie dużo ciężej łapać w 3 osoby?
Spać planujemy w namiotach więc pytanie, gdzie je rozbijać? Można dostać za to mandat?
Plan podróży: Wrocław -Praga - Wiedeń - Lublana/Triest - wybrzeżem do Valencii. Powrót byle do Polski:D W ogóle wykonalne?
Czas: 3tygodnie-miesiąc
Czy to w ogóle jest wykonalne? Czy się zbyt porywamy jak na nowicjuszy?
Naszym celem jest Valencia i tam możemy trochę posiedzieć jeśli będzie czas, ale chcielibyśmy też zobaczyć coś po drodze, dlatego nie wybieramy najkrótszej drogi.
Edit:Sory za błąd w tytule
3 tygodnie, to sporo czasu, zeby spokojnie podróżować i nie martwić się czasem. Co do rozbijania namiotu, to jak nie będziecie tego robić w głupkowaty sposób, to będzie bez problemów myślę. Zasada jest jedna. Albo was nikt nie widzi, więc się nikt nie przyczepi, albo jesteście bezczelni i wszyscy widzą, że macie namiot rozbity, więc nie przyjdzie im do głowy, że tak nie można. A co do trzech osób, to naturalnie będzie ciężej, chociaż ja dojechałem do Grecji z dwoma kumplami i dało radę. Czasem może warto będzie sie rozdzielić i spotkać u celu. To takie uwagi:)
Osobiście olałbym Wiedeń i pojechał do Budapesztu i Belgradu. W ogóle, to pojechałbym w Bałkany;)
Budżet mamy 1500zł (+awaryjna kasa) powinno starczyć?
Myślę, że jak śpicie w namiocie i nie jecie codziennie w restauracji, tylko bierzecie ze sobą np kuchenkę gazową, to w zupełności, przy czym w zupełności oznacza przyzwoite życie, a nie grzebanie codziennie w śmietniku:)
Tak, bierzemy butlę(butelkę:)) gazową. Jakby się skończyła to na stacji benzynowej da się kupić nową? a z prądu na stacjach benzynowych można korzystać? może grzałkę byśmy wzięli?
A tak w ogóle to się sprawa uprościła bo jedziemy tylko we dwoje. Powinno być łatwiej chyba.
PS, dzięki neogabriel za zainteresowanie się naszymi problemami:)
Butli (nie butelki) nie kupisz wszędzie, na stacjach nie widziałem jeszcze, widziałem tylko w klepach sportowych. Ale na trzy tygodnie spokojnie wam starczy. Grzałki nie ppróbowałem, ale jakoś nie miałem okazji może dlatego. A pod prąd się musisz podłączyć tak samo, jak się śpi.
Albo wszyscy widzą, albo nikt (ja preferuje usiąść w kącie np restauracji i jak nikt nie widzi, to podpiąć się dyskretnie do gniazdka). Ogólnie, to trzeba nieco się przestawić w postrzeganiu świata, co wam powie każdy podróżnik.
Nie ma sprawy, z chęcią pomogę, jak nie jesteś romantycznie zakochanym podróżą szesnastolatkiem, któremu mama nie pozwala wyjechać z domu (a takich mnogo).
Napisałem butelka, bo to malutkie. Zawsze pod namioty jeździłem z 2,5 kg chyba, taką napełnianą.
W sklepie nam powiedzieli, że można kupić na stacji... Miejmy nadzieję, że jedna nam starczy, bo będzie problem szukać odpowiedniego sklepu.
Nie, spokojnie. Młodzieńczy bunt, czy 18 mamy dawno za sobą. To raczej ostatnie podrygi przed ustatkowaniem:P Za rok kończę studia i skończą się 3 miesięczne wakacje.
Na razie nie mam więcej pytań. Pozdrawiam
3 tygodnie to kupa czasu, ze spokojem macie nawet w zapasie kilka dni. Ja w sierpniu wybrałam się tak właśnie na zachód Europy, Hiszpania, Portugalia, kawałeczek Francji i Amsterdam na dobre zakończenie.
Moim skromnym zdaniem 1500zł wystarczy w zupełności, jeszcze zostanie (tanie zakupy w Lidlach i jazda, 3 tygodnie na kanapkach z drobnymi wkładkami typu spagetti idzie przetrwać!). Jedna "butelka" gazowa powinna wystarczyć, chociaż na wszelki wypadek dokupcie jeszcze jedną. Lepiej nosić i się prosić jak to mówią. Ale jednak myślę, że ze spokojem na jednej pociągniecie.
Co do prądu, to na stacjach benzynowych w większości jedno lub dwa gniazdka są na zewnątrz, więc bez problemu i pytanie można się podłączać i ładować. Co do grzałki - nie ma zbytnio sensu, bo na każdej stacji benzynowej gorącą wodę masz za darmo (każda stacja musi udostępniać wrzątek, choćby dla kobiet w ciąży, matek z dziećmi).
Nie porywacie się na nic zbyt wielkiego, jak na nowicjuszy, taki wyjazd na początek jest moim zdaniem doskonałym poznaniem istoty podróży :) Sama w ten sposób zaczęłam ;D
Powodzenia życzę i mam nadzieję, że po powrocie podzielisz się z nami wrażeniami :)
W razie problemów służę radą (ale dopiero po weekendzie, bo jutro z rana ruszam na weekend na Amsterdam, autostop instant ;D)!
Oczywiście tam miało być "lepiej nosić niż się prosić", ale wredna edycja mi nie działa...
Jeszcze pytanie bo moja towarzyszka wykupiła sobie taka kartę:
http://www.isic.pl/index.php/isic-ptsm.htm...
opłaca się z tego korzystać? Bo nigdzie nie mogę znaleźć listy schronisk no i nie wiem jakie tam są ceny ewentualnie.
Jakie wy kupujecie ubezpieczenie jeśli w ogóle?
Owa karta, to EKUZ, obowiązuje w Unii Ewropejskiej, Norwegii i na Islandii. Jest to tylko ubezpieczenie wypadkowe, a nie ma w tym żadnego odszkodowania, ani ubezpieczenia bagaży. A co do ISIC, to okazuje się, że są różne miejsca do których wejście jest za darmo. Osobiście nie mam, ale moja znajoma opowiadała, że w Turcji np jej się bardzo przydało.
A co do rozmarzonego siedemnastolatka, to piszę z przekąsem, bo zdarzają się co jakiś czas napaleńcy, którzy w końcu niczego nie osiągają, zamiast pisać konkretnie, tak jak Ty. A co do nowicjatu, to wydaje mi się, że taka podróż, to będzie tylko sama przyjemność i kilka razy brudne włosy, nieco pusty żołądek, czy nieprzespana noc nic nie znaczą, a jedynie dodają charakteru (człowiekowi).
My bylismy w Trieste i zrezygnowalismy, za duzo ludzi. Zostalismy w Izoli, niesamowita atmosfera wloskiego miasteczka - poza tym niedrogo, kawa w dobrej cafe 1euro, mojito na miescie 2euro - a lidl ma ceny jak w polsce, tylko alkohol tanszy. Morze jak wszedzie tam, skaliste, ale fajne i woda goraca, w tej chwili ma 27 stopni.
Slowenia jest doskonala na autostop i spanie na dziko. Skosztowalismy goscinnosci slowenskiej i jest niesamowita. Prosilismy o miejsce w rowie przy domu na namiot, okazywalo sie, ze w 5 minut jest dla nas gotowa kolacja, wino z wlasnych winogron, spanie, lazienka i kawa do lozka rano. Kocham Slowencow. Na stopa nie czekalam z chlopakiem duzej niz 20 minut, w najgorszym miejscu w centrum miasta, w wiekszosci przypadkow kilkanascie sekund. Wspaniali ludzie, a Slowenia doskonale piekna. Wracam tam za rok, jestem totalnie zauroczona ludzmi
OK.
Jutro ruszamy. Dzisiaj zrobiliśmy skok na konserwy i zupki chińskie w Realu. Nie wiem czy nie za dużo... Plecak wypchany po brzegi:D
Życzcie powodzenia:)
Pozazdrościć tylko.
Powodzenia!