04 lipiec miejscowość Lubiąż.Wracamy z kumplem ze SLOT ART FESTIWALu łapiemy na wąskiej uliczce,brak zatoczki lub pobocza.Zatrzymuje sie Łada wysiada kierowca,z ust zaschnieta krew,w samych ustach kawełek czegos białego ubrudzonego krwią,wysiada poasarzer(ojciec kierowcy lub teść)upychamy toboły w samochodzie.Po chwili kierowca sie odzywa zebysmy sie tak dziwnie nie patrzyli bo własnie wracaja od dentysty.
Swoja drogą to niezły dentysta tak urządzić pacjętów...
Dla uzupełnienia jak najbardzej prawdziwej informacjii;oczywiscie najstarszy pasarzer(ojciec lub tesc kierowcy)tak samo wygladał,całe usta we krwi.
Co do czosnku jak tu ktos sugerował,no nie spodziewałem sie,rozumiem jak bym jechał do Rumuni,ale na Dolnym Slasku...
teraz chyba sie jednak bede zapatrywał,gorzej jak maja jakies serum na to ;-)
Pozdrowionka dla wszystkich czytelnikow ;-D