W poniedziałek, gdy wracałem z Sudetów zabrał mnie człowiek, który opowiadał mi, że na początku czerwca 1989 roku był w Pekinie. Ma zdjecia z Placu Niebiańskiego Spokoju na dzień przed masakrą. Nigdzie ich nie publikował. Poza tym opowiadał o podróży do Korei Północnej i swojej córce, która mieszka teraz w Kuala Lumpur. Szkoda tylko, że jechał 70 km/h.
juz jechalem i na workach z ziemniakami, w luksusowych samochodach, na przyczenie ciągnika ale raz zatrzymala mi sie ciężarówka z ładunkiem niebezpiecznym ( pomarańczowy kwardacik obrócony o 45stopni) koleś wiózl butle z gazami technicznymi, w sumie 24 tony zestaw, chodz ma zakaz dodatkowych osob w aucie to bylo bardzo ciekawie zatrzymal sie bo chcial zrobic dobry uczynek a mowil ze sie zwalnia z firmy jeszcze tego dnia bo mu nei płacą, wiec ma to w dupie czy nas zatrzymaja bo i tak na firme wszystko zwali, no i wyklinał strasznie na firme :) ale dojechalismy szczesliwie do wrocławia :)
dzis jechalem z gosciem, na oko 25 lat i opowiedzial mi historie ktora zrobila na mnie spore wrazenie i dlugo jej nie zapomne...
3 lata temu stopwal z dziewczyna w hiszpanii i zlapal czarnego merca z latynosem wygladajacym na mafioza... po drodze gosc wciągal amfe, pil drinki w barze... nie chcieli dalej jechac, ale nalegal... caly czas nazywal ich przyjaciolmi, stawial obiad, nawet dawal kase... w koncu dajechali do jakiejs jego posesji na totalnym zadupiu, potem oprowadzil ich po domu. w koncu zaprowadzil ich pod jakis wykopany dół na podworku i zapytal: "co bys powiedzial jakbym odciął ci głowe?" oni juz wczesniej byli poddenerwowani jego nachalnością, a wtedy wystraszyli sie na maxa... gosc kazal im sie nie ruszac i poszdl do domu... oni zaczeli spieprzac, a gosc gonił ich z... maczetą. złapal dziewczyne i zaczal sie do niej dobierac... chlopak wyrwal mu maczete, przy okazji przecinając sobie sciegna w palcach, a potem sparalizowal go gazem pieprzowym. uciekali dlugo i trafili na stacje, gdzie wezwali pomoc. gosc probowal jeszcze gonic ich samochodem ale go zgubili... pojechal na szycie tych palcow, goscia zlapali, na drugi dzien byl proces, ale nic mu nie udowodnili. oni wrocili do polski, a gosc zyje sobie nadal na wolnosci wiec uwazajacie na tereny andaluzji ;)
historia jak z filmu i sam zastanawialem sie nad wiarygodnoscia, ale sluchalem tego ponad godzine, z najdrobniejszymi szczegolami, gosc sobie tego nie wymyslil... poza tym pokazywalmi mi blizny na dłoni... dlugo nie zapomne tej podrozy...